Na tegorocznym Rencontres d’Arles na południu Francji, wyróżniające się wystawy pokazują, że zdjęcie to zawsze więcej niż to, co widzimy.
Głęboko pod ratuszem w Arles, Francja, za niepozornymi okienkami usługowymi i po kilku piętrach wąskich schodów, artystka Sophie Calle zakopała rzeczy, z którymi nie mogła się rozstać.
Jej wystawa, zatytułowana „Ani oddać, ani wyrzucić”, jest jednym z najważniejszych wydarzeń tegorocznych Rencontres d’Arles, corocznego letniego festiwalu fotografii, założonego w 1970 roku. Festiwal prezentuje grupowe i indywidualne pokazy nowych i starych dzieł fotograficznych w muzeach, kościołach, zaadaptowanych sklepach i parkach w tym prowansalskim mieście liczącym 52 000 mieszkańców.
Tegoroczna edycja Rencontres, która trwa do 29 września, nosi tytuł „Pod Powierzchnią”, a wkład Calle odbywa się w labiryncie podziemnych jaskiń przeciętych długimi, łukowatymi balustradami. Ciemne korytarze i wilgotna, pleśniowa atmosfera są idealne dla jej projektu, w którym prezentuje dzieła ze swojego magazynu, które zostały uszkodzone w burzy. Doradzono jej, aby je zniszczyła, ale zamiast tego postanowiła dać im podziemne życie po życiu. W ten sposób prace są teraz „zakopane” w Arles, gdzie nadal się rozkładają, ale przynajmniej nie zostały porzucone.
W ciemnym, sklepionym korytarzu widzowie oglądają oprawione zdjęcia oparte o ściany.
Wystawa Sophie Calle „Ani oddać, ani wyrzucić” znajduje się w serii podziemnych jaskiń pod ratuszem w Arles. Zasługi: Teresa Suarez/EPA, via Shutterstock
Calle — fotografka, pisarka i artystka konceptualna — jest jedną z najbardziej cenionych i płodnych twórczyń współczesnej sztuki we Francji. Rodzina, nieobecność, śmierć, romans i archiwa to tematy, które często pojawiają się w jej pracach, które często łączą obraz i tekst. W Arles, zdjęcia uszkodzone przez wodę pokazują spalane i porzucone łóżko, niegdyś należące do samej Calle, w którym zginął mężczyzna wynajmujący pokój od matki Calle, oraz serię skromnych grobów z surowymi znacznikami: Matka, Siostra, Dziecko.
Inne pochodzą z serii zatytułowanej „Niewidomi”, która łączy skromne czarno-białe portrety, które Calle wykonała niewidomym osobom, z jej fotograficznymi interpretacjami ich odpowiedzi, również obecnymi jako oprawione teksty, kiedy zapytała ich, co wyobrażają sobie jako piękne. (Odpowiedzi obejmują morze, kolor niebieski i Alaina Delona.)
Podczas gdy te prace zostały zgromadzone razem z powodu tej samej nieszczęśliwej sytuacji, Calle zauważa w tekście na ścianie, że poza „Niewidomymi”, zgnilizna wydawała się „starannie wybierać swoje ofiary”, atakując dzieła, które mówiły o śmierci lub stracie, jakby były już skompromitowane i gotowe na swoją zagładę.
Kolejną atrakcją jest seria z 2021 roku „Podróż do Centrum” hiszpańskiej fotografki Cristiny de Middel, której słoneczne kolorowe fotografie — w tym starsza kobieta stojąca po kolana w mętnym turkusowym jeziorze i ogromna statua Matki Boskiej przymocowana do dachu SUV-a — przedstawiają trasę migracyjną przez Meksyk w Ameryce Centralnej.
You may also like
-
Innowacyjne Domki Narciarskie na Islandii: Nagrodzone Projekty z Międzynarodowego Konkursu Buildner
-
Najstarsze Znane Rzeźby Zwierząt Odkryte w Jaskini
-
Ceramiczne projekty w Akceleratorze Kultury: Kiedy twórczość uwalnia umysł
-
Lista beneficjentów pierwszego etapu programu Izby Pamięci ogłoszona
-
Zespół The Rolling Stones oskarżony o plagiat. „Nie zapłacili”