Decydujące starcia w Bolonii: Dramaturgia, kontuzje i walka o półfinały

SuperTennis Arena w Bolonii ponownie stała się centrum światowego tenisa, goszcząc osiem najlepszych reprezentacji walczących o prestiżowy Puchar Davisa. Tegoroczna edycja finałowa, rozgrywana od 18 do 23 listopada, przyciągnęła uwagę nie tylko ze względu na obecność obrońców tytułu – Włochów – ale również przez pryzmat głośnych absencji. Włoska kadra, której skład ogłoszono jeszcze w październiku, musi radzić sobie bez swojej największej gwiazdy, Jannika Sinnera, triumfatora Australian Open i Wimbledonu.

Sytuacja kadrowa skomplikowała się jeszcze bardziej już pierwszego dnia zmagań. We wtorek, 18 listopada, lider światowego rankingu Carlos Alcaraz ogłosił, że z powodu kontuzji nie wspomoże reprezentacji Hiszpanii. Wobec tych okoliczności, najwyżej sklasyfikowanym singlistą turnieju został mistrz olimpijski i trzecia rakieta świata, Alexander Zverev, dla którego występ w barwach Niemiec w Bolonii jest debiutem w finałach tych rozgrywek.

Niemiecki dreszczowiec i powrót Zvereva

Czwartkowe starcie Niemiec z Argentyną dostarczyło kibicom niezwykłych emocji, kończąc się minimalnym zwycięstwem naszych zachodnich sąsiadów 2:1. Sytuacja Niemców początkowo nie wyglądała jednak optymistycznie. Tomas Martin Etcheverry wyprowadził Argentynę na prowadzenie, pokonując Jana-Lennarda Struffa po zaciętym, dwusetowym boju, w którym o losach obu partii decydowały tie-breaki (7:6(3), 7:6(7)).

Ciężar odpowiedzialności spadł na barki Alexandra Zvereva. Niemiec musiał zmierzyć się z Francisco Cerundolo, z którym miał niekorzystny bilans bezpośrednich spotkań (1-3). Tym razem jednak, numer trzy rankingu PIF ATP stanął na wysokości zadania, zwyciężając 6:4, 7:6(3) i doprowadzając do decydującego starcia deblowego. Tam dramaturgia sięgnęła zenitu. Mistrzowie Nitto ATP Finals 2024, Kevin Krawietz i Tim Pütz, musieli bronić aż trzech piłek meczowych w tie-breaku decydującego seta. Ostatecznie, wykazując się żelaznymi nerwami, pokonali parę Andrés Molteni/Horacio Zeballos 4:6, 6:4, 7:6(10), zapewniając swojej drużynie awans.

Hiszpania: Doświadczenie górą nad młodością

Równie dramatyczny przebieg miał ćwierćfinał, w którym Hiszpania zmierzyła się z Czechami. Choć Hiszpanie, sześciokrotni triumfatorzy rozgrywek, byli faworytami, czeska młodzież postawiła twarde warunki. 20-letni Jakub Menšík niespodziewanie pokonał doświadczonego Pablo Carreño Bustę 7:5, 6:4. Sytuację uratował Jaume Munar, który wygrywając z Jiřím Lehečką 6:3, 6:4, wyrównał stan rywalizacji na 1:1.

O awansie przesądził niezwykle wyrównany debel. Weteran kortów, 39-letni Marcel Granollers (były lider rankingu deblowego) w parze z Pedro Martínezem, musieli wspiąć się na wyżyny umiejętności przeciwko duetowi Macháč/Menšík. Hiszpanie bronili piłek setowych w obu tie-breakach, by ostatecznie triumfować 7:6(8), 7:6(8). Symboliczne zakończenie meczu nastąpiło, gdy młody Menšík, nie wytrzymując presji przy stanie 8-9 w drugim tie-breaku, popełnił podwójny błąd serwisowy. Hiszpania po raz pierwszy od swojego ostatniego triumfu w 2019 roku zameldowała się w półfinale.

Pewny awans faworytów w pierwszej fazie

Wcześniejsze mecze ćwierćfinałowe przebiegały pod dyktando faworytów. Już we wtorek Belgia pewnie pokonała Francję 2:0, nie oddając rywalom nawet jednego punktu. Raphael Collignon oraz Zizou Bergs solidarnie wygrali swoje pojedynki singlowe odpowiednio z Corentinem Moutetem i Arthurem Rinderknechem.

Z kolei w środę, gospodarze turnieju – Włosi – udowodnili, że nawet bez Sinnera są groźni. Matteo Berrettini oraz Flavio Cobolli bez większych problemów odprawili z kwitkiem Austriaków, wygrywając całe spotkanie 2:0. Berrettini pokonał Jurija Rodionova, a Cobolli nie dał szans Filipowi Misolicowi, tracąc w meczu zaledwie cztery gemy.

Decydująca faza rozgrywek

Przed nami kulminacyjny moment turnieju w Bolonii. Zwycięzcy ćwierćfinałów zmierzą się w walce o wielki finał. W piątek, 21 listopada o godzinie 16:00, broniący tytułu Włosi podejmą reprezentację Belgii. Dzień później, w samo południe, dojdzie do szlagierowego starcia Hiszpanii z Niemcami.

Zwieńczeniem tygodniowych zmagań będzie niedzielny finał, zaplanowany na godzinę 15:00, w którym wyłoniony zostanie zdobywca Pucharu Davisa za rok 2025. Każde spotkanie, zgodnie z regulaminem, rozgrywane jest do dwóch zwycięstw (dwa single i ewentualny decydujący debel), co gwarantuje emocje do ostatniej piłki.